Trzeba cieszyć się z małych rzeczy

2019-11-13 19:44:08(ost. akt: 2019-11-13 19:52:20)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Karolina Gronowska to młoda kobieta o wielu pasjach. Potrzebowała jednak sporo czasu, żeby zaakceptować siebie i odkryć w sobie piękno. Może być wzorem do naśladowania dla wielu... szczególnie dla tych, którzy zamykają się w sobie, bo boją się odrzucenia.
- Przez wiele lat budowałam wokół siebie mur, bo nie akceptowałam swojego wyglądu - mówi Karolina. - Przez wiele lat nosiłam grzywkę, żeby ukryć zdeformowane czoło. Stroniłam od ludzi, bałam sie ich pytań, ciekawości. Pytania mnie raniły, wywoływały łzy. Długo nie umiałam sobie z tym poradzić. Dopiero w momencie kiedy zaakceptowałam siebie zrozumiałam, że życie może być źródłem przyjemności w każdym momencie. Na każdym jego etapie pojawiają się inne potrzeby. Ważne jest, by umieć je odnaleźć i czerpać pełną radość z ich zaspokajania. Żyć pełnią życia... Zaczęłam tak żyć: spełniać marzenia i realizować swoje pasje.

Obrazek w tresci

Karolina Gronowska od urodzenia mieszka w Świętajnie. To 29-letnia dziewczyna o pięknym uśmiechu, miłym usposobieniu, dobrym charakterze i z sercem na dłoni. Lubią ją dzieci i dorośli, bo zawsze ma dla nich dobre słowo i w każdej chwili jest gotowa nieść pomoc - ludziom i zwierzętom.
W wieku 7 lat Karolina przeżyła poważny wypadek. Wypadła z okna w domu. Lekarze po zbadaniu stwierdzili tylko zwichnięcie ręki. Przez lata nikt sie nie zorientował, że dziewczyna doznała o wiele poważniejszych obrażeń. Cztery lata po wypadku Karolina przeszła zapalenie opon mózgowych, potem kolejne. W roku 2005 okazało się, że potrzebna jest operacja, bo dziewczyna po upadku z okna miała dziurę w czaszcze. Blizny i zniekształcone czoło do dziś są wspomnieniem o tym, co przeszła.

Obrazek w tresci

- Przez wiele lat wstydziłam się swojego wyglądu - mówi. - Początkowo nosiłam grzywkę, żeby zasłonić to czego nie akceptowałam. Jednak z czasem dorosłam, zrozumiałam, że są gorsze rzeczy w życiu. Dziś wiem, że w życiu trzeba się cieszyć z małych rzeczy, bo wszystkie razem dają nam wielkie szczęście. Żeby kobieta była piękna, musi być szczęśliwa. A żeby była szczęśliwa musi być wolna i swobodna. Dla mnie szczęście to radość z codziennego życia. To cieszenie się każdą chwilą spędzoną z rodziną, przyjaciółmi, wspólne zabawy,wspólne posiłki, śmiech oraz pomaganie sobie nawzajem. Szczęście znajduję też w pomaganiu innym. Nie ma nic lepszego jak pomagać bliźniemu i widzieć radość w jego twarzy. Radość dla mnie to cieszenie się życiem, gdy rano wstanę. Wiara, że ten dzień będzie dobry, a pod koniec dnia stwierdzić, że tak jest.
Karolina miała 13 lat gdy mama kupiła aparat fotograficzny. Od tamtej pory dziewczyna zaczęla robić zdjęcia. Początki nie były łatwe, jednak z czasem zdjęcia były coraz ładniejsze, ciekawsze a przede wszystkim zatrzymywały w kadrze ulotne chwile.

Obrazek w tresci

- Bywało tak, że nie ruszałam się nigdzie bez aparatu - opowiada. - Lubiłam wybrać się na spacer, obserwować przyrodę, wyczekiwać na zachód słońca. Potem do fotografii dołączyło robienie makijaży. Początkowo nieśmiałe i delikatne, potem takie, które osobę malowaną mogły zmienić nie do poznania. Uwielbiam to robić. Potrafię na sobie ćwiczyć przez wiele godzin, zrobić zdjęcie efektu końcowego i zmyć swoje dzieło. Dzięki temu zaczęłam też szkicować troche ołówkiem. Do tego bardzo lubię szyć. Uwielbiam obdarowywaćdzieciaki z rodziny własnoręcznie uszytymi laleczkami, króliczkami czy mikołajami.
W Karolinie drzemie wiele talentów. Z kawałków różnych materiałów, niepotrzebnych przedmiotów potrafi wyczarować prawdziwe cuda. Całkiem niedawno nauczyła się szydełkować i już wykonała dywan.

Obrazek w tresci

Kiedy Karolina ma czas na to wszystko? Zapewnia, że wystarczy dobra organizacja. Jest jeszcze jedna pasja, o której kiedy opowiada błyszczą jej oczy - to rajdy terenowe. Miłością do tej dyscypliny zaraził ją jej partner Bartek. Poznali się w 2015 roku i od tej pory razem wyruszają na terenową inwazję. Bartek jest kierowcą a Karolina pilotem.
- Najtrudniejszy był pierwszy rajd. Kiedy Bartek wjechał w wodę, kazał mi wysiąść i pomóc, ja zaczęłam krzyczeć, że nie chcę - śmieje się. - Dziś jest to dla mnie wspaniała przygoda. Spora dawka adrenaliny i możliwość poznania ciekawych ludzi.
- To pasja nadaje życiu sens i sprawia, że chce Ci się żyć - zapewnia Karolina. Życie, które nie zawiera w sobie ani grama pasji to życie puste. To wegetacja, a nie egzystencja. To dzięki niej, wstaję z energią i jestem ciekawa tego, co przydarzy się dzisiaj. To pasja daje mi siłę i determinację potrzebną, do pokonania wszystkich przeszkód. To pasja napędza moje życie i sprawia, że chcę się rozwijać i być coraz lepszą w tym, co robię.

Joanna Karzyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. tak, tak #2818600 | 81.15.*.* 14 lis 2019 04:55

    Dziś wiem, że w życiu trzeba się cieszyć z małych rzeczy, bo wszystkie razem dają nam wielkie szczęście. .. - I tu się z Panią zgodzę.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5