Dyrektorka z pasją

2015-10-26 10:30:16(ost. akt: 2015-10-26 10:35:54)
W szkolnym życiu spotykamy wielu nauczycieli. Są tacy, których się boimy i którzy wzbudzają w nas respekt. Są też tacy, którzy traktują swoją pracę jako powołanie. To oni pokazują uczniom, że można w życiu osiągnąć prawie wszystko, bez żadnych układów lecz ciężką i rzetelną pracą. Pogłębiają w dzieciach wiarę we własne siły i możliwości oraz wskazują drogę, rozwijając w uczniu to, co najlepsze. - Nasza praca to misja - zapewnia Mariola Kalinowska dyrektor ZS w Spychowie.
Nauczyciel to jeden z najstarszych zawodów świata. Jego korzenie sięgają czasów starożytnych, kiedy to powstał model człowieka szeroko wykształconego. Od czasów starożytności wiedza stała się jednym z najważniejszych wyznaczników wartości człowieka. Kolejne wieki zmieniały sposób postrzegania pracy pedagoga. Zawód nauczyciela wymaga, aby nieustanie otwierał się on na świat, aby szukał kontaktu z twórczością ludzką i dobierał takie ideały, które kształtują umysł wychowanka. Wybór treści to nie jedyne zadanie, pozostaje jeszcze ukształtowanie odpowiedniego stosunku do ludzi i świata oraz zaszczepienie w sercach uczniów odpowiednich wartości.
Nauczyciel to zawód, misja i powołanie
— Zawód pedagoga jest pewnego rodzaju misją, bo nie można podchodzić do pracy nauczyciela z nastawieniem wyłącznie na zysk. Jest to misja kształtowania młodych osób, które powinny wejść w życie z przygotowaniem zarówno merytorycznym, jak i wewnętrznym — mówi Mariola Kalinowska, dyrektor Zespołu Szkół w Spychowie. — Chcemy, aby byli dojrzałymi ludźmi. Na pewno jest to też powołanie. Myślę, że każdy zawód wykonywany z pasją i do którego człowiek przygotowywał się przez lata, jest powołaniem, czyli realizowaniem tego, co chcemy robić, do czego mamy talent — dodaje.
Pani Mariola Kalinowska do Spychowa przeprowadziła się 30 lat temu wraz z mężem i dziećmi. Po "odchowaniu" dzieci - Kasi i Piotra, 27 lat temu po raz pierwszy podjęła się pracy nauczyciela w miejscowej szkole. Początkowo uczyła plastyki i techniki, potem w-fu i matematyki. Od 7 lat jest dyrektorem spychowskiej szkoły.
— Zawsze chciałam być dobrym nauczycielem — opowiada pani Mariola. — Takim, który prowadzi młodych ludzi ku wyjściu do zadań i do innych ludzi po to, by zrozumieć świat. I wcale nie jest łatwo być drogowskazem, choćby dla jednego młodego człowieka. Stać się dla niego autorytetem, zamiast być nim z urzędu. Zostać mistrzem w swojej funkcji nauczyciela. Chyba właśnie po to wybiera się ten zawód i trwa się w nim przez tyle lat. Niedługo będę uczyć wnuki moich pierwszych uczniów — dodaje.
Spychowska dyrektorka stara się dla każdego ucznia być przyjacielem. Podkreśla, że zadowolenie i uśmiech dziecka jest najlepszą nagrodą jaką można otrzymać. Jak powiedział Jan Paweł II " Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo. Projektem, który nieustannie się urzeczywistnia. Przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta".
— Moim największym marzeniem jest dokonać przecięcia wstęgi w budującej się obecnie sali gimnastycznej i poćwiczyć z dziećmi. Z ogromną satysfakcją patrzę jak mury sali pną się do góry — przyznaje.
Niespokojny duch z pasją
— Od kilku lat moją pasją jest projektowanie i wykonywanie wyjątkowej biżuterii — opowiada dyrektorka. — Praca ta sprawia mi przyjemność i ogromną satysfakcję. Tworzenie ozdób jest dla mnie bezustanną przygodą i nowym wyzwaniem. Każdy przedmiot wykonuję ręcznie i zazwyczaj jest on pojedynczym unikatem. W swojej pracy używam zarówno kamieni naturalnych, jak i syntetycznych. Najbardziej jednak lubię używać takich, które przepuszczają światło — dodaje.
Pani Mariola w zaciszu domowym wiele czasu poświęca swojemu hobby - tworzy biżuterię (kolczyki, korale, bransoletki) z ogólnodostępnych koralików. Jest to jej forma odpoczynku i relaksu. W swojej kolekcji posiada około 500 par kolczyków, kilka kompletów biżuterii i wiele innych dekoracji. Nie sprzedaje swoich wyrobów, gdyż jak mówi, przykro byłoby jej się z nimi rozstać. W pracy przy "błyskotkach" dopinguje ją córka i dwie wnuczki: Asia i Ania, które już od najmłodszych lat zachwycają się wyrobami babci.
— Jestem kobietą ambitną, konkretną i zorganizowaną, nie boję się wyzwań i ryzyka — zapewnia Mariola Kalinowska. — Zawsze mam swoje zdanie. Jak już się czemuś poświęcam, to całą sobą. Uparcie dążę do wyznaczonego celu. Uważam, że w życiu należy robić to, do czego ma się zamiłowanie, nic na siłę, a poza tym należy umiejętnie rozwijać posiadane talenty, spełniać marzenia. Ludzie, którzy nie odnaleźli swojej drogi życiowej, bez pasji, zainteresowań, przyjaciół są nudni i zawsze pesymistycznie nastawieni do innych — podkreśla.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Miki #1842759 | 89.231.*.* 26 paź 2015 13:09

    Szanuję Panią Mariolę. Jest osobą z wieloletnim doświadczeniem. Miła sympatyczna i rzadko się zdarza kompetentna. Trzymam kciuki!!! Życzę powodzenia!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5