Na emeryturze nie ma czasu na nudę

2015-06-17 12:32:20(ost. akt: 2015-06-17 12:38:50)
- Nie zamykam się jak ślimak w swojej skorupie, korzystam z każdego dnia jaki jest mi dany pełnymi garściami. Nie mam czasu na plotkowanie, wolę robić coś fajnego, jakieś rękodzieło albo spotkać się ze znajomymi - mówi Krystyna Pieńkowska.
Przejście na emeryturę nie oznacza, że trzeba zajmować się tylko domem i wnukami. Wiele osób przechodząc na zapracowany odpoczynek nie potrafi i nie chce zwalniać tempa. Szczególnie jeśli byli cenionymi pracownikami, nadal chcą wykorzystywać swoje umiejętności zawodowe i energię. Takie osoby świetnie sprawdzą się w działaniach kół gospodyń, stowarzyszeń czy klubów seniora. Taką właśnie osobą jest Krystyna Pieńkowska ze Spychowa.
Pani Krystyna przez 34 lata była nauczycielką, pierwsze dziesięć lat w Olsztynie, potem w Spychowie. Zamieszkała tam po ślubie, w 1968 roku. Na emeryturze jest już od 1988 roku. Jest szczęśliwą mamą dwóch córek i syna oraz babcią czwórki wnucząt.
- Od dziecka chętnie brałam udział w przedstawieniach, potem ucząc w szkole przygotowywałam z uczniami jasełka, sztuki, prowadziłam chór i organizowałam wiele imprez - opowiada pani Krystyna. - W Spychowie działają aż dwa amatorskie teatry "Trema" i „Akademia teatralna”, założona przez Stowarzyszenie "Przyjazne Spychowo". Gram i tu i tu - dodaje. W sztuce "Igraszki z diabłem" zagrała nawet podwójną rolę - Huberta i diabła Beliala.
Pani Krystyna znajduje czas na naukę ról, występy, spotkania, tworzy piękne robótki na drutach i haftem krzyżykowym wyczarowuje obrazy. Spod jej rąk wychodzą też dziergane i szydełkowane piękne serwetki. Na Boże Narodzenia pani Krystyna przygotowała bombki, a na Wielkanoc wykonała ozdoby ze styropianowych form.
- Pani Krysia jest zawsze radosna, nadal pomaga uczniom w nauce matematyki języka niemieckiego. Naprawdę wspaniała z niej osoba - mówią mieszkańcy Spychowa.
Nasza bohaterka lubi podróże. Nie tylko po Polsce. Często odwiedza siostrę mieszkającą w Niemczech, a i do Anglii poleciała już kilkakrotnie samolotem.
- Samolot to dobry wynalazek, w autobusie musiałabym spędzić kilkadziesiąt godzin. A tak, dwie godziny i jestem na miejscu, u mojej córeczki i wnuczek. Nie boję się latać, do odważnych świat należy - śmieje się. - Jednak nie wyobrażam sobie, że mogłabym na stałe wyjechać za granicę. Tu w Spychowie jest mój dom, rodzina, przyjaciele i wiele ciekawych rzeczy do zrobienia i ról do zagrania - dodaje.


Czytaj e-wydanie





Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5